Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 13
Pokaż wszystkie komentarzepodkarpacka firma.... piszecie w taki sposób że jeszcze ktoś pomyśli że romet się odrodził w tym smutnym jak **** kraju... otóż drodzy czytacze, autor niechcący nie zająknął się ni słowem że romet to po prostu kupiony przez firmę z podkarpacia brand, a wspaniałe motocykle pochodzą oczywiście z chin i "umownie" są produkowane dla firmy romet :D ten motocykl od 3 lat jest już na rynku, występuje pod kilkoma nazwami... polskie w polsce moi drodzy to jest tylko wpisdu z kaczym łajnem na czekle
OdpowiedzNie ma sprawy. To załóż zakład produkcyjny 100% polskich motocykli, utwórz w nim m.in. dział technologiczny i badawczo-rozwojowy, który opracuje od podstaw i wytworzy nowe motocykle, przebrnie przez serię testów i procedur certyfikacyjnych oraz homologacyjnych; trzeba jeszcze wspomnieć o kreacji marki i kosztach promocyjno-reklamowych. A w efekcie, jeśli wszystko zakończy się sukcesem, stanie sobie polski motocykl w cenie zbliżonej lub niewiele niższej od japońskiego czy włoskiego w tej samej klasie. I ciekawe, na który zdecyduje się polski patriota-konsument. Można się wkurzać na Rometa czy Junaka, że kooperują z Chinami czy Koreą (RMT - Daelim), sprzedając to pod własną marką. Pytanie, jaka jest alternatywa - chyba że znajdzie się inwestor jak śp. Jan Kulczyk, który dziennie potrafi kilkadziesiąt milionów zarobić i tak będzie kochał jednoślady, że jako inwestor dokapitalizuje patriotyczne przedsięwzięcia dwóch kółek z silnikiem.
OdpowiedzTo Polski na to nie stać ? Produkujemy czołgi, statki, autobusy , pociągi, tramwaje ...tysiące innych zaawansowanych technologicznie produktów ....tylko motocykla się nie da ?
OdpowiedzWeź pod uwagę, że rynek motocykli i samochodów jest bardzo specyficzny - odbiorcy często dużą wagę przywiązują do marki, prestiżu, doświadczenia. Tak jak wspomniałem - pewnie, że można wyprodukować rękami naszych rodaków np. nowy motocykl porównywalny jakościowo z Japonią czy Włochami. Ale producent patrzy na opłacalność - czy Polak wybierze takiego "lepszego" Junaka/Rometa, w 100% polskiego, zamiast Hondy, Yamahy czy Aprilli, które będą podobne cenowo. To nie jest dylemat czy wybrać kuchenkę Amica czy Boscha. I tego się dystrybutorzy Junaków, Rometów etc. boją - że wpakują sporo kasy, a zostaną z niczym. A w obecnym układzie dochody płyną im pełnymi strumieniami. Co ciekawe, Narodowe Centrum Badań i Rozwoju deklaruje możliwość dofinansowania dla projektów, które wiążą się z np. produkcją motocykli i samochodów. Coś musi być jednak na rzeczy, skoro nie ma za bardzo chętnych na to. Póki co tylko firma z Kutna aplikowała i dostała grant na nową Syrenkę.
Odpowiedzsam sobie odpowiadasz . W Polsce sprzedają wszyscy od Hondy do ....nie znam tych chińskich marek. Niech będzie Romet . W takim razie sam zobaczysz , pojawią się polskie motocykle. Na początek mogą być z japońskimi silnikami. Ale będą :) Rowery ( np Kross) też na obcych , ale doskonałych podzespołach , nawet drogo , a sprzedają się dobrze.
OdpowiedzNo cóż, ja kibicuję takim odważnym, ale łatwe to nie będzie z uwagi na duże ryzyko rynku. W końcu np. w Świdniku jest inicjatywa reaktywacji WSK jako alternatywy dla polsko-chińskich sprzętów; właściciel marki (zakład WSK) jak najbardziej to popiera, tylko czy grupa pasjonatów przebija się przez realia rynkowe i bariery technologiczne? Są opcje środka np. część produkowana u nas, a część np. w Chinach. O czymś takim wspominał szef Almotu (właściciela marki Junak), ale na razie chyba nici z tych planów. Szczególnie ramy jednośladów (czy to motocykli czy rowerów), jeśli produkować je w kraju, mają duży wpływ na cenę, stąd zleca się to podwykonawcom azjatyckim, bo w końcowym rozrachunku wyjdzie taniej.
Odpowiedz